Najstarszy

Opowiem Ci o świecie, w którym przyszło nam żyć, młodzieńcze.

Aby zrozumieć, dlaczego stoisz tu, gdzie jesteś, musisz najpierw poznać naszą historię. Zacznijmy od... początku.

Ale aby zrozumieć początek, musisz poznać to, co było przed początkiem. Niestety, nie wszystkie prawdy są nam objawione. Na wiele tematów usta kapłanów i uczonych milczą, a zwłaszcza na temat, o którym chcę Ci opowiedzieć dziś. Zasiądź więc z nami i skosztuj tej wybornej pieczeni, a ja opowiem Ci, co wiem o niewypowiedzianym. Zanim powstała jakakolwiek ziemia i zanim powstali bogowie, istniała tylko jedna istota. Nie, nie żaden z bogów ani ich tworów – mam na myśli coś starszego od nich wszystkich. Nazywamy go Najstarszym. Tak... myślę, że to adekwatne imię. O istocie tej nie wiemy wiele. Jak już mówiłem, kapłani o niej milczą, gdyż prawda o nim nigdy nie została im w pełni objawiona. Nie wiemy zatem, kim lub czym on jest. Nie wiemy nawet, czy to „on”, czy „ona”, a może... „oni”?

Wiemy tylko tyle, że istota ta jest autorem spektaklu, w którym wszyscy bierzemy udział. Wielu mądrych ludzi uważa, że wszystko, co się dzieje, jest częścią jakiegoś planu – lub może trafniej: scenariusza, który rozgrywa się w świadomości Najstarszego, i to on właśnie dał mu zaistnieć w rzeczywistości. Pierwszym aktem tego przedstawienia było pierwsze dzieło sztuki...


Niebo

Najstarszy, jak mówi legenda, własnymi rękami, słowami albo myślą uformował w niezmierzonej przestrzeni gigantyczne ogniste kule, większe od naszych światów.

Właściwie... większe niż cokolwiek, co można zobaczyć.Owe punkty mocy miały różny rozmiar, temperaturę, a nawet barwę, ale łączyło je kilka rzeczy:

wszystkie były źródłem niemierzalnej mocy, wszystkie były spowite gigantyczną chmurą pyłu i wszystkie oczekiwały na specjalnego gościa, który miał je przez jakiś czas zamieszkiwać. Te kule ognia, synu, to gwiazdy...


Potomstwo

Jeśli spojrzysz w niebo, zobaczysz niezliczoną ilość gwiazd – a każda z nich była stworzona dla jednego z dzieci Najstarszego.

Ha! I pewnie myślałeś, młody, że gwiazdy miały być domem dla bogów. Ale już policzyłeś, że tych jest tylko czwórka. Brawo! Bystry chłopak. Cztery to znacznie mniej niż ilość gwiazd na niebie.

W jednej rzeczy jednak masz dobrą intuicję – bogowie to również dzieci Najstarszego, jego pierwsza czwórka dzieci.

Nic się nie martw, opowiem Ci i o nich, lecz innym razem. Ta pierwsza czwórka potomstwa przedwiecznego nazywana jest inaczej Starszymi i z całą pewnością można powiedzieć, że oni są oczkiem w głowie ojca. Cała późniejsza historia dzieje się wokół nich i dla nich. Po nich powstało całe mrowie dalszych dzieci Najstarszego, i tych z kolei nazywamy Młodszymi.

Byli oni zupełnie inni od Starszych – i to właśnie dla nich powstały gwiazdy oraz to, co je otacza. Po jednej dla każdego z Młodszych. I tak - kiedy powstali Starsi, Młodsi i gwiazdy, rozpoczął się spektakl o iście dramatycznym przebiegu, który po eonach doprowadził nas tu, gdzie jesteśmy.

Opowiem Ci o nim, gdy nadejdzie czas. A Najstarszy? Wciąż gdzieś tam jest obecny, obserwuje... i trochę przeraża.


Była to pierwsza część legendarium Regny.

Kolejna część – „Młodsi” – już wkrótce.

Zaobserwuj nas na Facebooku, aby go nie przegapić.


Grafika nie jest elementem gry "Regna"